Armator statku może odpowiadać za szkody jakie poniósł pasażer. Odpowiedzialność w takim przypadku nie jest jednak skonstruowana na zasadzie ryzyka, lecz winy.
W jednej ze spraw toczących się przed sądem w północnej Polsce oddalono roszczenie, w którym poszkodowany domagał się odszkodowania od armatora za obrażenia poniesione w trakcie rejsu na statku pasażerskim. W uzasadnieniu wskazano, że w sprawie nie ma podstaw do zastosowania odpowiedzialności armatora na podstawie ryzyka, jak domagał się powód.
W myśl art. 181 § 1 kodeksu morskiego przewoźnik odpowiada za szkody na osobie pasażera oraz za szkody w jego bagażu zgodnie z postanowieniami konwencji ateńskiej w sprawie przewozu morzem pasażerów i ich bagażu. Odpowiedzialność przewoźnika za szkodę powstałą w wyniku śmierci pasażera lub odniesionego przez niego uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia oraz utraty lub uszkodzenia bagażu oparta jest na zasadzie winy lub niedbalstwa przewoźnika, jego pracowników albo agentów działających w ramach ich zatrudnienia (art. 3 konwencji).
Sąd nie dopatrzył się żadnej winy przewoźnika, a w konsekwencji stwierdził brak odpowiedzialności jego ubezpieczyciela. Zdaniem sądu rejs obsługiwała wykwalifikowana załoga, statek posiadał stosowny certyfikat bezpieczeństwa i wyposażenie, przewoził także dozwoloną liczbę pasażerów. Na morzu zaś panowały normalne warunki pogodowe, w przeciwnym razie statek nie dostałby zgody na wyjście z portu.
Sąd jednocześnie podniósł, że poszkodowany pasażer jako osoba dorosła powinien być świadom tego, że ruch statku wiąże się z brakiem stabilności podłoża, a przód statku narażony jest na wzmożone kołysanie i rozbryzgiwania się wody, co ma związek z naturalnym ruchem statku względem płynących naprzeciw niego fal.
Warto zaznaczyć również, iż zgodnie z postanowieniami konwencji ateńskiej termin przedawnienia w sprawach o tej charakterystyce wynosi dwa lata i biegnie od dnia opuszczenia statku przez pasażera.
Źródło:
http://orzeczenia.gdansk.sa.gov.pl/
- Szymon Romanowicz